• Podróże,  Polish

    Promem do Szwecji

    Hej! Tym razem wpis po polsku, ekskluzywnie, gdyż, no cóż, angielska wersja tego wpisu raczej nikomu by się nie przydała. A wpis jest o podróży promem z Gdyni do Karlskrony. Dlaczego taki temat, niezwiązany zupełnie ze sztuką ani z grami? Ponieważ odbyłam tę podróż na ten moment dwa razy (oraz dwa razy w drugą stronę), więc już mniej-wiecej wiem co i jak, jednak za pierwszym razem mocno się stresowałam, miałam pewne problemy w poszczególnych etapach podróży i chciałabym wtedy wiedzieć to, co wiem teraz. Robiąc research przed moim pierwszym rejsem udało mi się w sieci znaleźć tylko jeden artykuł na czyimś blogu dotyczący podróży promem Gdynia-Karlskrona i podający jakiekolwiek przydatne detale. “W praniu” jednak okazało się, że tamtem wpis, mimo, że bardzo ciekawy i opisujący część rzeczy, które mnie interesowały, nie dał mi wszystkich potrzebnych informacji, które wtedy bardzo by mi się przydały np. jak konkretnie dojechać do promu, czy…

  • Tutoriale

    Zróbmy sobie górski widoczek

    W zeszłym tygodniu udało mi się wreszcie skończyć jeden z moich zeszłorocznych projektów, którym były 3 malutkie (20x20cm) akrylowe widoczki z zachodem Słońca. Sam zachód w sumie nie był początkowo częścią projektu, ale tak się złożyło, że każdy kolejny krajobraz, który dodawałam do serii, był z zachodem Słońca, więc gdybym w przyszłości zamierzała coś do tego projektu dodać, to, żeby zachować tematykę, też musiałby to być zachód. W każdym razie cieszę się, że udało mi się wreszcie te obrazy skończyć, bo za długo czekały na swoją kolej. Jednak to, o czym chciałam DZIŚ napisać to sama inspiracja dla tych obrazów. Nie pamiętam już gdzie (podejrzewam, że na kanale Jazzy), w którymś momencie usłyszałam o projekcie nVidia GauGAN i wydał mi się on bardzo interesujący, więc postanowiłam to narzędzie wypróbować. Strona projektu nie jest piękna ani super intuicyjna, ale to, co robi jest naprawdę ciekawe i nawet nieco uzależniające. Otóż, w…

  • Recenzje artykułów plastycznych

    Wodorozcieńczalne farby olejne – pierwsze wrażenia

    Jako artysta używający spośród mediów tradycyjnych głównie farb akrylowych przyzwyczaiłam się już do tego, że ludzie często nie doceniają mojego ulbionego medium. Słyszałam już, że akryle nie mają duszy, że konkretnie moje obrazy nie mają duszy, że akryle nie są "prawdziwe". Niektórzy, początkowo bardzo zainteresowani moimi obrazami, zupełnie tracą to zainteresowanie, kiedy dowiadują się, użyte

  • Life/Announcements,  Życie/Ogłoszenia

    Changes / Zmiany

    Hello everyone! I finally figured out how to manage both the blog and Ko-fi – the solution was inspired by a person I recently met at work and who also happened to create stuff and blog about many things. So, since I don’t have many viewers here anyway and I’d like to write in English AND in Polish but I don’t want to keep both versions here, I decided that here my posts are going to be in Polish and the English version I’ll post on my Ko-fi page 🙂 In the near future I’ll also update the website so it matches the idea. I hope it will work out! Thank you for your understanding and hopefully see you on Ko-fi! Cześć wszystkim! Udało mi się wreszcie wymyślić jak ogarnąć i bloga i Ko-fi – rozwiązanie zainspirowała nowopoznana osoba z pracy, która, jak się okazało, też tworzy i pisze bloga.…

  • Praca w toku

    Gliniany model głowy do wzorowania

    Jeśli Twoi przyjaciele nie chcą Ci pozować – zrób sobie nowego przyjaciela 😉 Jakiś czas temu postanowiłam naprawić moje ukruszone kubki i po dokładnym rozważeniu dostępnych opcji zdecydowałam, że połatam je gliną samoutwardzalną, jako że wydaje się najmniej toksyczna z możliwych rozwiązań (a jeśli kogoś to ciekawi – do zabezpieczenia gliny na kubkach użyłam kleju/lakieru do decoupagu Pentart w wersji silky shine. Update 04.2021: glina się trzyma, klej trochę się zdziera na brzegach przy myciu kubków, ale się nie rozpuszcza podczas używania.) Co zaskakujące, z tego co wiem, nie da się kupić 3 szczypt gliny, więc po naprawie kubków pozostało mi prawie całe opakowanie czegoś, z czego potencjalnie mogłam zrobić coś fajnego. Wtedy przypomniało mi się, że już dłuższy czas temu kupiłam manekina do czapek i peruk, który miał mi służyć za modela to rysowania twarzy, ale nigdy go do tego nie wykorzystałam, bo nie podobała mi się jego twarz.…

  • Praca w toku

    Kolorowanie sówki markerami i podsumowanie mediów

    Tak więc skończyłam trzecią i ostatnią wersję mojej małej sówki, którą, tym razem, pokolorowałam markerami alkoholowymi (i kredkami). Cieszę się bardzo skończeniem tego projektu, ale jednocześnie czuję się… jakby pusta? Myślę, że to dlatego, że nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć wszystkie skończone wersje obok siebie, a teraz, kiedy już mogłam je zobaczyć… ekscytacja oczekiwaniem się skończyła. To chyba znak, że powinnam częściej używać technik z tego eksperymentu (ale może niekoniecznie tworzyć 3 różne wersje tego samego rysunku :D). Wracając do ostatniej wersji sówki. Jak już wspomniałam – tę pokolorowałam markerami alkoholowymi i miałam przy tym dużo frajdy – proces był szybki i przyjemny. Jednak, mimo że specjalnie do tego projektu kupiłam kilka dodatkowych kolorów markerów, ciągle miałam wrażenie, że to nie są dokładnie te kolory, które bym sobie wymarzyła. Z kilkoma udoskonaleniami (jak np. dodatkowa warstwa markera, żeby zmienić nieco odcień koloru bazowy oraz kredki na wierzchu) otrzymałam takie…

  • Praca w toku

    Ta sama sówka – w akrylach!

    Kontynuuję eksperyment z kolorowaniem mojej uroczej sówki trzema różnymi technikami “mokrymi”. W poprzednim poście pokazałam etapy z kolorowania jej akwarelami, które poszły na pierwszy ogień, jak zostało mi to zasugerowane na Facebooku. Ponieważ do wersji markerowej potrzebuję kilku dodatkowych kolorów (na szczęście są już w drodze!) – tym razem pokoloruję sowę akrylami. Mimo, że jestem przyzwyczajona do używania farb akrylowych – maluję nimi dosyć często – w tym przypadku był to podwójny eksperyment, ponieważ pierwszy raz używałam tych farb na papierze, a nie na płótnie, jak zazwyczaj, a do tego nie używałam moich zwykłych farb, ale zupełnie innych, bardziej profesjonalnych, które kupiłam, żeby wziąć udział w konkursie Royal Talens. Zawsze dobrze jest zapoznać się z nowym medium zanim stworzy się nim coś ambitnego i czasochłonnego, żeby niechcący nie zniszczyć swojej pracy, więc pomyślałam, że skoro już będę ćwiczyć akryle, to jest to doskonały moment na wypróbowanie moich nowych farb. Już…

  • Praca w toku

    Ulchabhan! …ale akwarelowy

    Moja mała sówka, którą narysowałam, żeby pomagała mi uczyć się języka irlandzkiego została wyróżniona przez Ko-fi, co poprawiło mi nastrój na cały wieczór! Poczułam się, i nadal czuję, bardzo doceniona i zaszczycona, szczególnie że prace tam są ręcznie wybierane, a wybór nie jest uzależniony od “lajków” czy popularności. Myśl, że ktoś zobaczył moją pracę i uznał, że jest warta wyróżnienia… Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Jestem bardzo wdzięczna, dziękuje, Ko-fi! Jak wspomniałam, narysowałam tę sówkę, Ulchabhana, żeby mi pomagała w nauce irlandzkiego, ale pomyślałam, że skoro sowa jest symbolem mądrości, czemu nie pójść o krok dalej i z pomocą mojego pierzastego przyjaciela mogłabym się nauczyć nowych technik i mediów malarsko-rysowniczych. Z pomocą mojej fantastycznej podświetlarki (jeśli kiedykolwiek zastanwialiścię się nad nabyciem takowej, innymi słowy light boxa, zdecydowanie polecam, jest niesamowicie pomocna) naszkicowałam na 3 różnych rodzajach papieru sówkę na podstawie mojego oryginalnego, cyfrowego lineartu. Tym sposobem mogłam też od razu…

  • Recenzje artykułów plastycznych

    Test palet papierowych Phoenix

    Tak jak przypuszczałam, moja paleta Mijello straciła właściwość łatwego odrywania farb po jakimś czasie, a ponieważ nie lubię tracić czasu ani paznokci na zdrapywaniu farb z palety, wróciłam do swojego “budżetowego” ustawienia (podkładka z klipsem + biała kartka papieru + kalka kreślarska) na czas poszukiwania nowej palety. Próbowałam kiedyś używać małych, okrągłych palet papierowych (tych w tradycyjnym kształcie palety, z wycięciem na palec) ale po kilku próbach okazało się jednak, że były dla mnie za małe (rozmiar ma znaczenie! 😉 ). Muszę jednak przyznać, że generalnie podobał mi się pomysł łatwego czyszczenia palety (przez oderwanie wierzchniego arkusza), więc pomyślałam, że mogłabym spróbować czegoś podobnego, ale w rozmiarze palety, do którego jestem przyzwyczajona, czyli prostokąt w formacie A3. Ponieważ wpadłam ostatnio w szał zakupowy w temacie artykułów plastycznych, dodałam do koszyka między innymi nową paletę, żeby ją w przyszłości przetestować. Po porównaniu cen i rozmiarów mój wybór padł na papierową paletę…